Skarpetki z duchami, czyli wieczór pełny zagadkowych opowieści

Skarpetki z duchami, czyli wieczór pełny zagadkowych opowieści

- Categories : Styl

Krystaliczne serce i niezwykły umysł królewny

Skarpetki z duchami, a może skarpety z potworkami? Można postawić na całą kolekcję, bowiem legend w Polsce nie brakuje. Gorąca czekolada, ciepłe skarpetki i tajemnicze opowieści są idealnym zestawem na jesienny wieczór. Żyjemy w kraju, w którym znajduje się wiele zabytków. Szacuje się, że na terenie Polski położonych jest ponad 400 zamków! Jeżeli pomyślimy o tym, że większość z nich posiada swoje legendy, nie pozostaje już nic innego, jak poznać kolejne z nich. Jedną z dzisiejszych bohaterek została Anna Wazówna, której legenda jest związana z zamkiem krzyżackim w Golubiu. Anna była szwedzką królewną, najmłodszą córką Jana III Wazy oraz Katarzyny Jagiellonki. Wazówna miała bardzo dobrą relację ze swoim starszym bratem Zygmuntem, który w późniejszych latach został królem Polski. Władca liczył się ze zdaniem młodszej siostry i doceniał jej wiedzę oraz zdolności. Kobieta władała aż pięcioma językami: szwedzkim, polskim francuskim, włoskim oraz niemieckim. Wazówna była wsparciem dla naukowców i artystów. Wspomogła finansowo Szymona Syreniusza, który właśnie królewnie dedykował pierwszy polski zielnik. Po licznych podróżach pomiędzy Polską i Szwecją, Anna osiadła na zamku w Golubiu, który stał się jej ukochaną rezydencją. Kobieta, wśród okolicznych mieszkańców, uchodziła za niezwykle prawą, życzliwą i dobrze wykształconą władczynię. Wazówna dbała o losy poddanych, a za jej czasów zamek w Golubiu przeżywał niezwykły rozkwit. W okolicach powstał m.in. ogród botaniczny oraz apteka. Po śmierci Anny zapanowała wielka żałoba. Ze względu na to, że księżniczka była wyznania luterańskiego, zakazano jej pochówku w Golubiu i jej ciało spoczęło na zamku w Brodnicy. Po latach ciało Wazówny zostało przeniesione do Torunia. Legenda głosi, że Anna wciąż odwiedza zamek w Golubiu-Dobrzyniu. Nie jest to jednak przerażająca zjawa, a pełen życzliwości duch. To wyjątkowa Biała Dama, która pojawia się na zamku w oparach mgły podczas wszystkich najważniejszych uroczystości. Na co dzień obecność Wazówny zdradza dźwięk zamykanych drzwi czy skrzypienia desek. Niektórzy wierzą, że można usłyszeć słowa Anny, jednak tego zaszczytu dostąpi jedynie osoba o krystalicznie czystym sercu.

Konsekwencje niewierności

Jednym z najbardziej tajemniczych zamków na terenie Polski jest, położony na Dolnym Śląsku, zamek Czocha. Legendy głoszą, że w tym miejscu można spotkać już nie tylko Białą Damę, ale także wiele innych zjaw, z czego nie wszystkie odnoszą się do człowieka z równą sympatią. Tradycyjnie rozpoczniemy od przedstawicielki zaszczytnego grona Białych Dam. Jednak dla Gertrudy pośmiertna wędrówka stała się karą za popełnione za życia grzechy. Wszystko rozpoczęło się za czasów wojen husyckich. Kobieta okrutnie pokłóciła się z bratem i w ramach zemsty sprowadziła na zamek husytów. Twierdza została odbita, a zdrajczyni skazana na stracenie. Niektórzy uważają, że to brat przeklął Gertrudę na łożu śmierci i nie zazna ona spokoju, dopóki ktoś nie uwolni jej od klątwy. Inni upierają się, że nawet diabeł nie przyjął kobiety do piekła i przez to jest ona skazana na wieczną, ziemską tułaczkę. Duch widywany jest na zamku w rocznicę śmierci brata Gertrudy. Biała Dama stoi wówczas nad skarbem (symbolizującym złoto, które dostała od husytów), a obok znajduje się olbrzymi czarny pies. Przez lata próbowano ściągnąć urok z Gertrudy, jednak albo towarzyszyły temu nadprzyrodzone zdarzenia, o których śmiałkowie bali się potem nawet wspominać, albo ochotnikom bardziej zależało na skarbie niż na ratunku duszy. Mało szlachetne intencje jeszcze nigdy nie doprowadziły na zamku Czocha do sukcesu. Inna legenda wiąże się z jeszcze brutalniejszymi wydarzeniami. Na terenie zamku znajduje się głęboka studnia, z której czasem słychać głosy. Jednym razem jest to cichy płacz, a kiedy indziej prośby o pomoc. Legenda głosi, że jeden z władców zamku wrócił do swojej posiadłości po okresie wojny. Nieobecność mężczyzny trwała ok. roku. Stęskniony władca udał się do komnat swojej małżonki, ale zastał ją w całkiem niespodziewanym stanie. Kobieta była w ciąży. Wzburzony mąż zabrał żonę nad studnię. Podobno kobieta zginęła na miejscu, a oszalały z rozpaczy mężczyzna jeszcze tej samej nocy opuścił zamek. Lustrzana sytuacja rozegrała się już dwadzieścia lat po przytoczonych wyżej zdarzeniach. Tym razem śmierć w studni stała się karą za zdradę ze sługą. Najpopularniejsza historia o Studni Niewiernych Żon dotyczy Joachima von Nostitza i Ulriki. Para była uważana za niezwykle zakochane i zgodne małżeństwo, ale wszystko uległo zmianie po wybuchu wojny. Joachim wyjechał na front, a wróciwszy po długich miesiącach nieobecności, zastał żonę w ciąży. Zaczekał aż ta urodzi, a gdy tak się stało, wepchnął ją do studni, natomiast niemowlę kazał zamurować w kominku. Od tego czasu wiele osób twierdzi, że w jednej z sal słychać kwilenie dziecka, natomiast ze studni wydobywa się lament matki. Czytając o dziejach zamku Czocha, można natknąć się na jeszcze wiele niesamowitych legend. Z pewnością jest to miejsce, w którym unosi się aura tajemnicy i zagadkowej przeszłości.

Dodaj komentarz