Wesołe skarpetki na rozpogodzenie Blue Monday

- Categories : Produkty i materiały , Styl , Trendy

Siła w kolorowych skarpetkach

Ludzie posiadają rozmaite sposoby na radzenie sobie z kiepskim nastrojem. Niektórzy owijają się ciepłym kocykiem i poświęcają czas na czytanie, z kolei inni ruszają na długi spacer z czworonożnym przyjacielem. Większość tych metod można rozszerzyć o jeszcze jeden przydatny element, a więc o wesołe skarpetki. Kolorowe elementy garderoby mogą znacząco wpłynąć na poprawę humoru. Sporo osób przyznaje, że to właśnie neonowe dodatki posiadają w sobie największą moc odganiania smutków. Blue Monday zdaje się wręcz stworzony do tego, aby spędzić go w neonowych skarpetkach. Soczysta żółć czy jaskrawa zieleń pomogą Ci przejść ten dzień z uśmiechem na ustach. Dobrym wyborem są także szalone skarpetki we wzory. Trudno nie rozpogodzić się na widok skarpetek w skunksy czy skarpetek w króliczki. Nawet jeżeli idea Blue Monday Cię nie przekonuje, kolorowe skarpetki i tak stanowią wspaniałe remedium na gorsze dni. Co ciekawe, sam twórca teorii Blue Monday nie jest przekonany do właściwości swoich wyliczeń. Jednak najpierw warto dowiedzieć się, jak przedstawia się algorytm. W 2004 roku termin wprowadził Cliff Arnall, brytyjski psycholog. Mężczyzna w swoim wzorze uwzględnił czynniki psychologiczne, meteorologiczne oraz ekonomiczne. Pierwsze były związane m.in. ze smutkiem i rezygnacją związaną z niedotrzymaniem postanowień noworocznych, natomiast drugie łączono z krótkim i słabo nasłonecznionym dniem. Na czynniki ekonomiczne składała się z kolei konieczność spłaty pożyczek zaciągniętych na świąteczne prezenty i wejście w nowy rok ze sporymi uszczerbkami finansów. Odpowiedni wzór łączy wszystkie te zależności i wskazuje dzień, w którym człowiek ma najgorszy nastrój. Jednak pierwsze problemy pojawiają się już przy samym doborze jednostek, które nie mogą być w żaden sposób wymierne.  

Czy algorytm mówi prawdę?

Choć początkowo algorytm uchodził za odkrywczy, to wkrótce pojawiły się głosy określające go mianem pseudonauki. Szybko odkryto, że jedna z agencji marketingowych od dłuższego czasu poszukiwała naukowca, który mógłby poświadczyć teorię swoim nazwiskiem. Za całą akcję odpowiedzialni byli marketingowcy jednego z dużych biur podroży. Przekonując o najbardziej depresyjnym dniu w roku, chcieli oni sprzedać jak największą ilość wycieczek. Lepszy dostęp do słonecznej pogody miał sprawić, że ludzie uniknęliby przykrych konsekwencji związanych z Blue Monday. Przez specjalistów algorytm uważany jest za farsę, której w żaden sposób nie można obliczyć. Nawet Cliff Arnall, twórca teorii, z czasem przyznał, że Blue Monday jest samospełniającą się przepowiednią, nie nauką. Choć wiemy, że idea najbardziej depresyjnego dnia w roku jest chwytem marketingowym, to może ona nieść ze sobą także coś dobrego. Warto przy tej okazji zastanowić się nad tym, co poprawia Ci humor. Może dzięki temu zdecydujesz się na wprowadzenie w życiu rytuałów, które przełożą się na zmianę Twojej codzienności. Lepiej czujesz się po spacerze albo to wzorzyste ubrania wprawiają Cię w dobry nastrój? Każdy dzień jest odpowiedni do tego, aby zadbać o swoje poczucie szczęścia.

Dodaj komentarz